Robert M. Rynkowski, Operacja „Objawienie”, „Znak” 695 (2013) nr 4, s. 120–121.
Woźniak proponuje uczynienie teologii nauką o objawieniu, ale rozumianym jako fakt, czyn i zbawcze wydarzenie. Objawienie może bowiem ufundować właściwie jakąkolwiek ludzką wiedzę o Bogu tylko wtedy, kiedy samo jest przyczyną transformacji ludzkiej podmiotowości bez naruszenia jej sobości
Usłyszałem kiedyś, że Robert Józef Woźniak jest jak radziecka katiusza: ostrzeliwuje duży teren, ale z celnością nie jest u niego najlepiej. W przypadku Różnicy i tajemnicy (ale i innych jego prac) prawdą jest pierwsza część tej opinii. I to nie tylko dlatego, że krakowski teolog prowadzi czytelnika niczym wytrawny przewodnik przez Pismo Święte, myśl Ojców Kościoła, teologów i filozofów, począwszy od średniowiecznych, a skończywszy na współczesnych. Swoją refleksją, w sposób zamierzony, obejmuje on również – co we współczesnej teologii właściwie się nie zdarza – wiele obszarów teologicznych, które tradycyjnie dzieli się na traktaty: charytologię, soteriologię, trynitologię… Przy tym jest to precyzyjnie zaplanowana operacja, w której Woźniak osiąga wyznaczone cele: po pierwsze, odzyskanie dla teologii kluczowych pojęć teologicznych zaanektowanych i zniekształconych przez nowożytne myślenie; po drugie, wyznaczenie strategii, dzięki której teologia stanie się na powrót zdolna do zdawania sprawy z chrześcijańskiej nadziei, a przez to obecności w dyskursie publicznym.
1. Objawienie tajemnicy
Realizację pierwszego zadania autor rozpoczyna od pojęcia tajemnicy. Pokazuje, że rozumienie teologiczne ma niewiele wspólnego z dzisiejszym potocznym jej pojmowaniem, zgodnie z którym tajemnica jest czymś, co samo w sobie nie stawia żadnych barier ludzkiemu poznaniu. Jej odsłonięcie to tylko kwestia czasu. W teologii tajemnica oznacza Boga w Jego bliskości i jednocześnie oddaleniu, historycznej immanencji i istotowej transcendencji, Boga, który pozostając zaangażowany w dzieje świata, nie jest im w żaden sposób podporządkowany. Jest ona synonimem zbliżenia się Boga do świata bez utraty wszystko przekraczającej wspaniałości. Tajemnica związana jest z osobą Jezusa, w którym dokonuje się nieodwołalne zapoczątkowanie Królestwa Bożego w świecie, to odsłonięcie powszechnej woli zbawczej Boga. Tajemnica to Chrystus jako zbawcze wydarzenie objawienia się Boga w świecie, to zbawcze i rzeczywiste przyjście Boga do ludzkiego świata, odsłonięcie się Boga w Chrystusie. Tajemnica jest stałą, nieusuwalną bliskością inności Boga w świecie.
Podobnego zabiegu jak pojęcie tajemnicy wymaga również objawienie – zdaniem autora są to pojęcia bliskie znaczeniowo, bo objawienie jest istotą tajemnicy – tyle że z innego powodu: zostało ono przejęte przez teologię fundamentalną i ujęte czysto formalnie. Tymczasem objawienie to nie zbiór zdań, ale rzeczywistość relacyjna, nie jest ono jedynie czynem Boga, ale i odpowiedzią człowieka, bez przyjęcia objawienia przez jego ludzkiego adresata nie może dokonać się żaden akt komunikacji ze strony Boga, żadne objawienie. Objawiać oznacza komunikować swoją inność, czynić ją widzialną i możliwą do zrozumienia. Objawienie jest zawsze odsłonięciem się samej różnicy, inności odsłaniającego się, jest jego wyjściem na jaw, które nie neguje, nie znosi jego inności. Jest ono nie tyle próbą zatarcia różnicy, ile jej wyzwoleniem i odsłonięciem. Woźniak wskazuje na jej trynitarne źródło. Różnica, która objawia siebie, jest realna, zachodzi w łonie niczym nieumniejszonej i wszystko przewyższającej jedności Ojca, Syna i Ducha Świętego. Do istoty Boga należy prawdziwa różnica osobowa. Na ile objawienie związane jest z Trójcą, na tyle również łączy się z teologicznym pojęciem różnicy. W Chrystusie jest ono odsłonięciem różnicy osobowej, jaka istnieje w Bogu, jest jej wejściem w świat. Objawienie jest otwarciem przed światem i dla świata własnej tajemnicy Boga, jaką jest Jego trynitarne życie.
2. W relacji z Bogiem
Sobość (podmiotowość, bycie sobą) współcześnie rozumiana jest jako całkowita autonomia, dla której Bóg jest zagrożeniem. Woźniak lokuje ją w perspektywie teologicznej. Wskazuje, że na skutek objawienia sobość nie znika. Co więcej, celem objawiającego działania trynitarnego jest człowiek jako inny od Boga, człowiek w swojej sobości, innymi słowy: jest nim sama ludzka sobość w jej pełni. Bóg objawia siebie, aby człowiek autentycznie mógł stać się sobą. Sobość zakłada różnicę i dystans, odmienność i inność. Objawienie prowadzi do rzeczywistej przemiany człowieka, bez wywłaszczenia go z sobości. Przemiana ta stanowi integralną część chrześcijańskiej tajemnicy, która oznacza ugruntowaną w trynitarnym objawieniu Boga możliwość przebóstwiającego zjednoczenia z Bogiem z zachowaniem różnicy ontologicznej. Do istoty ludzkiej sobości należy jej bycie w relacji z Bogiem: człowiek to ten, kto przeżywa siebie w relacji do Boga, dla którego Bóg to centrum jego autentycznej sobości. Nieniwelujące różnice objawienie jest fundamentem ludzkiego bycia sobą.
Kolejnym odzyskanym dla teologii chrześcijańskiej pojęciem jest apofatyka, która rozumiana jest ostatnio jako twierdzenie o niepoznawalności Boga. Autor uważa, że musi ona być wpisana w ramy teologii objawienia, nie może być odwrotnie. Chrześcijańskie rozumienie apofatyki jest determinowane przez trynitarne objawienie. Apofatyka zabezpiecza nie tyle absolutną niepoznawalność Boga, ile wolność i autonomię zarówno Boga, jak i człowieka. Objawienie nie usuwa niepoznawalności Boskiej substancji (tego, czym jest Bóg, nie można wiedzieć), umożliwia jednak prawdziwościową wiedzę o Bogu, której źródłem jest Jego działanie (można poznać Jego sposób istnienia). Apofatyka zachowuje swoje znaczenie na tyle, na ile strategicznie eksponuje rolę różnicy między Bogiem i stworzeniem, która w żadnym wypadku nie zostaje usunięta przez samo objawienie.
Centrum swojej refleksji – rozciągniętej między tajemnicą a apofatyką, które niewłaściwie rozumiane każą o Bogu milczeć – Woźniak czyni objawienie, pozwalające na zbudowanie wiedzy o Bogu. Nic więc dziwnego, że uważa je za remedium (w tym miejscu przechodzimy do wyznaczenia strategii dalszego działania) na bolączki teologii, głównie jej pokawałkowanie na dziedziny i traktaty, co grozi jej utratą zmysłu organicznej całościowości systemu wiary i odniesienia do egzystencji. Autor proponuje uczynienie teologii nauką o objawieniu, ale rozumianym jako fakt, czyn i zbawcze wydarzenie. Objawienie może bowiem ufundować właściwie jakąkolwiek ludzką wiedzę o Bogu tylko wtedy, kiedy samo, istotnie i uprzednio, jest przyczyną transformacji ludzkiej podmiotowości bez naruszenia jej sobości. Objawienie funduje formalnie teologię jedynie dlatego, że uprzednio kształtuje ludzką sobość do bycia sobą w relacji z Bogiem. Zadaniem dogmatyki jako nauki o Boskim odsłonięciu się jest ukazanie związku między owym trynitarnym odsłonięciem a wewnętrznym życiem Boga i zbawieniem świata. Dzięki takiemu ujęciu sprawy autor znajduje również – co trzeba uznać za cenne – naturalnego sojusznika w filozofii. Jeśli teologia miałaby być nauką o objawieniu, czyli Boskim jawieniu się, to fenomenologia mogłaby stanowić dla niej rodzaj nowej metafizyki.
Książka Woźniaka to ambitny planu operacji zmierzającej do przywrócenia teologii – czego potrzebuje ona jak powietrza – zdolności do syntezy i uczynienia jej teologią egzystencjalną. Różnica i tajemnica fascynuje swoim rozmachem, erudycją i precyzją. Miejmy nadzieję, że strategią w niej zawarta zostanie w niedługim czasie zrealizowana – z korzyścią dla teologii, a co za tym idzie, także i wiary.
Robert M. Rynkowski
Robert J. Woźniak, Różnica i tajemnica. Objawienie jako teologiczne źródło ludzkiej sobości, W drodze, Poznań 2012, s. 560.